Sudety z Jaworzna

9 maja przejdzie do historii jako dzień z najlepszą widzialnością od ponad roku – tym lepiej dla mnie, że dane mi było spędzić go z redaktorami https://dalekieobserwacje.eu/ na Babiej Górze. Celem była obserwacja Wielkiej Sowy z wierzchołka Diablaka – plan ambitny, bo to prawdopodobnie jedyna możliwa obserwacja Polski z Polski na dystans przełamujący barierę 250 kilometrów. Trwają dyskusje, czy to w ogóle jest wykonalne – wymagane jest wizualne „podniesienie” szczytu Gór Sowich więcej niż 100 metrów przez niestandardową refrakcję. Na nią się nie zanosiło, ale po cichu liczyliśmy, że pomoże kontrast spowodowany przez tarczę Słońca która patrząc z Babiej Góry miała zachodzić właśnie za Wielką Sową.
Osobiście postawiłem przed sobą mniej ambitny cel – sfotografować Jaworzno z Babiej Góry. Choć na Babiej byłem wiele razy, dotychczas nie miewałem ze sobą aparatu, a już na pewno nie z dłuższą ogniskową. Jaworznickie chłodnie z Przełęczy Brona pamiętam jeszcze z wycieczki szkolnej w podstawówce, a teraz nadszedł czas, żeby sprawdzić czy aby nie były to wspomnienia jedynie fantomowe.
Wszelkie prognozy zapowiadały bardzo niską wilgotność powietrza, ale kiedy ruszyłem w drogę i dojechałem do Byczyny wszystko stało się jasne – odległe o 130 km Tatry lśniły na horyzoncie mimo, że była chwila przed południem, Słońce było bezpośredni nad górami i świeciło mi w twarz, a powietrze nad ulicą i górami bardzo falowało. Tak – ten dzień będzie wyjątkowy.
Na Babiej spędziliśmy pół dnia i część nocy, z czego aż 3-4 godziny na samym wierzchołku, dlatego zdjęcia podzielę na trzy kategorie: 1) krajobrazy, 2) Jaworzno i 3) dalekie obserwacje.
Trochę żałuję, że nie obfotografowałem Beskidu Wyspowego z okolic Kępy – nie sądziłem, że z głównego wierzchołka to pasmo będzie zasłonięte przez Gówniak. Przegląd krajobrazów zaczniemy więc od okolic Jeziora Mucharskiego (dawniej znanego jako Świnna Poręba). Na pierwszym planie Zawoja – rzekomo najdłuższa i największa wieś w Polsce, choć różne są na ten temat opinie.
Czas na Tatry Bielskie oraz Wysokie. Wspaniała linia zasięgu śniegu! Na lewo od Lodowego można dostrzec górną stację kolejki na Łomnicy. W Kotlinie Orawskiej – jeśli się nie mylę – zabudowania oraz kościół w Jabłonce.
A ten widoczek miałem zaplanowany jeszcze w domu: dwie narodowe góry: Giewont oraz Krywań. Na pierwszym planie w cieniu prawdopodobnie Lipnica.
Następne zdjęcia były dla mnie absolutnym zaskoczeniem. Kiedy początkiem złotej godziny spojrzałem w stronę Song Kol Jeziora Orawskiego, przez chwilę poczułem się jak w Kirgistanie. W centralnej części kadru na prawo od Tatry Zachodnich – Siwy Wierch.
Na prawo od Siwego Wierchu – Tatry Niżne.
Fantastycznie muszą się prezentować okolice Małej Fatry oraz czeskich Beskidów, ale to pozostawiam na inną wycieczkę, tym razem o wschodzie słońca. Chociaż.. pobawmy się wieloplanowością na przykładzie charakterystycznej kulminacji Lysej Hory w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Na dziewiątym, a może dziesiątym planie?
Na Babiej jak to na Babiej – wiatr chciał urwać głowę, dlatego paradoksalnie niektóre zdjęcia z ręki wychodziły lepiej niż ze statywu. Przyczajony za kamieniem oglądałem niecodzienne zjawisko: wraz z zachodem Słońca cień Babiej Góry położył się na Orawie i Podhalu kreśląc granicę między dniem i nocą jak niezagojone cięcie po nożu. Scena jak z Dnia Niepodległości.
Wróciłem za osłonięte od wiatru miejsce za murkiem aby polować na Sowę, ale ktoś mnie zaczepił i zapytał: „ej, widziałeś co się dzieje z cieniem Babiej„? Spojrzałem za murek i zobaczyłem coś co przypominało mi kamczacki wulkan (Babiogórskaja Sopka). Dzięki Ci gościu.
Charakterystyczne kominy widać było już od Sokolicy. Były tak wyraźne, że nie dowierzaliśmy: „e, to musi być coś bliższego, nie wiem, Wadowice, Oświęcim?”. Cóż, wiedziałem, że to możliwe, ale raczej spodziewałem się jedynie obłoków kondensacyjnych lub mglistego zarysu chłodni, a tutaj można dostrzec nawet wieżę kościoła na Osiedlu Stałym (po prawej stronie kadru)! Na pierwszym planie Leskowiec oraz zabudowania wsi Targoszów.
Trzeba przyznać, że ze względu na położenie słońca fotografowanie Jaworzna z Babiej lepiej zaplanować na poranek. Z każdą godziną kąt padania promieni słonecznych był coraz mniej korzystny, dlatego najfajniej wyszły zdjęcia jeszcze z Kępy i Gówniaka. Nieco szersza perspektywa: widać było nawet nasze jaworznickie pagóry:
Na szczycie Babiej było już troszkę gorzej – wyraźne były tylko obiekty ustawione frontem do południowego zachodu, a te pozostające w cieniu były mało kontrastowe. Poza tym na zdjęciach jest wyraźnie więcej ultrafioletu. Po prawej wyraźnie widoczna kopalnia Janina w Libiążu.
Niestety nie mam udanych zdjęć w stronę Byczyny i Chrzanowa. Na jednym udało się złapać nawet szyb Grzegorz, ale raczej nie nadaje się do publikacji.
Popatrzmy bardziej w stronę wschodu, a naszym oczom ukaże się Kraków, dawna stolica Polaków:
Wiem, że pochwaliłem się nocnymi zdjęciami Jaworzna, ale okazało się, że na żadnym nie trafiłem z ostrością (było ciemno, zimno, wiało..), dlatego publikuję tylko jedno stosunkowo najmniej nieostre na krótszej ogniskowej. Poniżej Elektrowni Jaworzno III światło odbija Zbiornik Dziećkowicki.
Na koniec coś dla koneserów, czyli dalekie obserwacje. Zawsze chciałem zobaczyć Sudety z mojej Babiej Góry. Jesioniki i Góry Opawskie:
Zbliżenie na Skrzyczne i Pradziada w czeskich Jesionikach – ok, niech będzie że go widziałem, ale po lepsze zdjęcia muszę się pofatygować innym razem.
No i na koniec truskawka na torcie: Góry Świętokrzyskie nad krakowską Nową Hutą:
A Sowa? Cóż, wygląda na to, że nadal pozostaje na wolności. Pozostało zejść do Krowiarek podziwiając niebo pełne gwiazd i sznurów Starlinków.
Na koniec kirgiska Orawa raz jeszcze, tym razem pionowo. Zdjęcie może trochę poruszone, ale mnie porusza:
[leaflet-map fitbounds scrollwheel]
[leaflet-geojson src=https://dl.dropbox.com/s/ewut9d25ykkjgau/20210509.geojson]
Wielka Góra na granicy Sanki w gminie Krzeszowice to jedno z najdalej na wschód wysuniętych miejsc (pomijając Karpaty) z których można dostrzec Sudety. Miejsce niezwykłe pod kilkoma względami: możliwości obserwacyjne (Karpaty od Beskidu Wyspowego, poprzez Gorce, Tatry aż po Beskid Morawski ORAZ Jesioniki), urokliwy klasztor w Alwerni oraz uwaga: z tego miejsca w okolicach równonocy jesiennej tarcza słońca zachodzi dokładnie za Pradziadem. Ostatecznie „w ten dzień” nie byłem dostępny, ale odwiedziłem to miejsce dwukrotnie: „dzień przed” oraz „dzień po”.
Niedziela, 20 września 2020 r.
Piątek, sobota oraz niedziela rano to czas wspaniałej widzialności, dlatego sporym zawodem było pogorszenie warunków po południu. Pozostało cieszyć oczy zachodem słońca na tle „Beskidu Chrzanowskiego”.
Nie, ten komin na tarczy to niestety NIE JEST Pradziad.
„Wyjęty spod prawa ucieka, szukając sprawiedliwości. Jest łowcą nagród, jest RENEGATEM”
Na jednym ze zdjęć w postprodukcji jakimś cudem pokazał się Krywań:
Nad głowami regularnie latają samoloty zbliżające się do lądowiska w Balicach:
Wtorek, 22 września 2020 r.
Zdążyłem na sam zachód. Jesioniki pokazały się dopiero kiedy więcej niż połowa tarczy słońca była pod horyzontem i były widoczne jeszcze kilka minut po zachodzie. Porównując ten widok z o wiele lepszym technicznie zdjęciem które niemal z tego samego miejsca kilka dni wcześniej wykonał Natan wydaje się, że Pradziad był nieco podniesiony, ale wyraźnie spłaszczony.
Słońce zachodziło dokładnie nad szczytem Vysoka Hole ale nie jestem pewien czy to Jesioniki potraktowane przez refrakcję czy jakieś zaburzenia. Chyba jednak Jesioniki.
Cóż, zdjęcia są nieostre i zaszumione. Mimo wszystko uważam to moją dotychczas najtrudniejszą obserwację, bo światło z Pradziada do Małopolski musiało pokonać drogę przez industrial ROW w czasie początku sezonu smogowego.
Data i miejsce strzału:
Najdalszy strzał:
[leaflet-map fitbounds scrollwheel] [leaflet-geojson tileurl=https://the-cycle-map.com/{x}/{y}/{z}.jpg src=https://dl.dropbox.com/s/m4q4hbycobtc1ep/20200922.geojson]
Detracto erroribus et mea. Malorum temporibus vix ex. Ius ad iudico labores dissentiunt.
Ea mei nostrum imperdiet deterruisset, mei ludus efficiendi ei. Sea summo mazim ex, ea errem eleifend definitionem vim.
Najnowsze komentarze