Dzisiaj przed świtem wybrałem się na Sadową Górę na przedpremierowy pokaz nadlatującej komety. I nawet ją złapałem, ale nie ma czym się chwalić – póki co dla mieszkańców Polski jest to obserwacja dla koneserów.
Nie mogłem sobie jednak odmówić zdjęcia cudownego wschodu staruszka. Księżyc miał oświetlone tylko 2,4% powierzchni tarczy i pięknie odbijał popielate światło na swojej „nocnej części”.
Wracając do komety C/2023 A3 Tsuchinshan-ATLAS, teraz na jakiś czas zniknie nam z oczu, ale za dwa tygodnie spektakularnie wróci, aby królować na wieczornym niebie. To będzie czas, w którym zamierzam poświęcić jej trochę uwagi: uganiać się za nią z aparatem, spać w aucie, szukać dziur w chmurach, pić kawę i jeść hot dogi na przydrożnych stacjach paliw. Nie mogę się doczekać!
Ilość odsłon: 41
Jeśli chcesz wesprzeć moją pracę, możesz postawić mi kawę :) Dzięki!